wtorek, 24 marca 2015

II Trymestr - czyli dlaczego nie warto szaleć.

I Trymestr był dla mnie bardzo ciężki.

Najpierw miałam cały dzień mdłości...
Potem tylko rano trwały ze 2 godziny - parę razy zwracałam i wieczorem przed snem również mnie dopadały.
W końcu dopadła mnie faza snu... jak niedźwiedź spałam.
Następnie odpychałam moje psy i jaszczurkę bo wszystko mi śmierdziało.
Potem dopadło mnie choróbsko, schudłam 3 kg, miałam gorączkę i skończyło się antybiotykiem bo nie mogłam nic jeść.
Gdy minął ten czas ( a jeśli chodzi o mdłości to właściwie nie dawno przestałam je mieć) odetchnęłam z ulgą...

Oczywiście - pomyślałam wtedy że WOW, SUPER SIĘ CZUJE- ALE BĘDĘ SIĘ I TAK OSZCZĘDZAĆ!
Jak pomyślałam... tak nie zrobiłam. I Wylądowałam w szpitalu z zagrożeniem w 16 tc.

Oj Aneta Aneta, kiedy Ty zaczniesz myśleć.

Od początku marca już się oszczędzam, natomiast już odczuwam zmęczenie gdy przesadzam.
Wczoraj np - chodziłam cały dzień - od marketu do marketu... Mało zjadłam.. PFF.. NIC NIE ZJADŁAM PRAKTYCZNIE.

więc dziś już się pilnuje z dietą :)  Jako też że jestem na kolejnych lekach ( duphaston) muszę znowu ograniczyć aktywność. Chociaż ten tydzień zapowiada się... dość aktywnie. No cóż - wszystko się nawaliło - wizyty lekarskie, akcje, próby,,..A auta brak.

Mimo wszystko - oszczędzać się trzeba, bo ja znowu w piątek wylądowałabym w szpitalu gdy przebudziłam się o 3 w nocy... I NIE MOGŁAM SIĘ PODNIEŚĆ...
Dorwał mnie silny ból prawego boku, nie mogłam się zgiąć, byłam przerażona....
Przeszedł po 2 minutach.. ale ból był mocny, tępy.... 

Potem dorwał mnie nad ranem - stąd duphaston i jakby co, już skierowanie do szpitala...to by była moja 3 wizyta w szpitalu...

Serio - chciałabym żeby 3-cia była dopiero w sierpniu... przy porodzie... :) 

Motywujesz mnie Maluchu - bo w niedziele poczułam Cie tak porządnie - po raz pierwszy :) 

Powodzenia Maleństwo!


13 komentarzy:

  1. Oszczędzaj się. :) Nie warto ryzykować zdrowiem maleństwa. Z resztą teraz masz mnóstwo czasu, by zdążyć wszystko zrobić. Pozachwycaj się chwilą i korzystaj z odpoczynku. Po narodzinach dziecka docenisz ten czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doceniam już, moje życie było zawsze aktywne - teraz ciężko się przyzwyczaić ale lenistwo nawet rzecz fajna :D teraz wrocilam ze spaceru 1.5 godzinnego powolnego w słoneczku... i odpoczywam po 2 sniadanku :)

      Usuń
    2. Nie musisz zupełnie rezygnować z aktywności. Tylko po prostu trochę przystopować i pamiętać o dwóch rzeczach: aby się nie przemęczać i aby jeść. :)
      Są nawet ćwiczenia dla kobiet w ciąży, można je zacząć ćwiczyć od II trymestru.

      Usuń
  2. Łatwo mówić o oszczędzaniu się. I o ile przy pierwszym maleństwie można względnie wypoczywać o tyle, gdy ma się już jedno dziecko w domu to prawie nierealne. Ja właśnie zagrożenie przedwczesnym porodem miałam w drugiej ciąży, a po pobycie w szpitalu czułam jakbym została pozbawiona energii i w ogóle chęci do funkcjonowania. Męczyło mnie nawet przygotowanie mielonych i wyglądałam jak cień. Niemniej - próbuj. Nie musisz cały dzień leżeć, ale relaksuj się ile możesz. Później zostanie Ci to wynagrodzone małą kruszyną (i brakiem możliwości wypoczywania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a No, przy drugim dziecku napewno jest ciężej, to moja 1 ciążą i wypoczywam ile mogę, ale też.. ciężko tak usiedzieć. to też męczy.

      Usuń
    2. Wiem. Oszaleć można. Mnie w ciąży było wszędzie pełno, wiec serdeczne ukłony w stronę kobiet, które muszą leżeć - współczuję. Mnie by musieli chyba w kaftan włożyć. Chociaż pewnie mus to mus. Dla dziecka wszystko.

      Usuń
  3. Oszczędzaj się, wspólczuje wizyt w szpitalu... Ja az się boje wslanego pobytu, a czeka mnie pod koniec maja na porodówce ... nic mnie takmnie przeraza jak samo lezenie w szpitalu ;/
    Zdrówka dla Ciebie i dla maleństwa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Powodzenia dla was! Będzie dobrze, już końcówka i będziecie razem :)

      Usuń
  4. Ja zachodząc w ciąże myślałam, że do porodu będę aktywna i zawodowo i prywatnie. Ale życie płata figle. I w drugim miesiącu a w zasadzie na początku trzeciego wylądowałam na l4 z powodu nerek z przykazem leżenia. To był cios. Najpierw wpadłam w szał potem w rozpacz. Nie umiałam się z tym pogodzić. Ginekolog powiedziała albo praca albo dziecko.
    Wiem, że jest ciężko nie być aktywnym zwłaszcza przy takiej wiosennej pogodzie przy kompletowaniu wyprawki i innych planach. Ale trzeba to wytrwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, no ja to samo.. tak jak mówię, nie dośc że aktywny tryb życia z psami - to jeszcze pracoholizm.. eh eh.. i teraz - dziwnie :D

      Usuń
  5. No mamusia, zasłużyłaś na klapsa! :) Oszczędzaj się Kochana! Lepiej w domu się oszczędzać, niż być zmuszoną przeleżeć ciążę w szpitalu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, trzeba myśleć o sobie i nie nadwyrężać się, na szczęście zazwyczaj po 1 trymestrze jest lepiej...

    OdpowiedzUsuń