wtorek, 3 lutego 2015

Nowe mieszkanie...

Hej.

Tak, prawie tydzień od ostatniej notki, ale to dlatego że doprowadziłam się tydzień temu przez te nerwy do choróbska, ponad 38 stopni i mój lekarz zalecił mi antybiotyk ( oczywiście bezpieczny).

Ale przede wszystkim....
Maluch, Ty szalejesz mi w tym brzuchu!
W piątek widziałam Cie na usg, pierwszy raz - zobaczyłam Cię Twoje małe 3.23 cm ciałko machające nóżkami i rączkami .... i robiące fikołki o.0
Nie wiem po kim to masz ( domyślam się) ale jeśli mi kiedykolwiek wyskoczysz z BJJ to padnę na zawał :)
Cieszę się że Cię widziałam, nie mogę doczekać się kolejnej wizyty! ( 1.5 tygodnia;( )
 I TO W PIĄTEK 13-STEGO  .... eh eh, mam nadzieje że będę miała już wtedy badania prenatalne - teraz jesteś jeszcze za mały/a.
Wraca mi apetyt także zajadam  :)


Oprócz tego od niedzieli mieszkamy na nowym mieszkaniu, jeszcze nie poznałam żadnego z naszych sąsiadów - ale za ścianą mieszkają dwa psy które ciągle szczekają (Tak jak nasz Mushu).
Mieszka się tu całkiem sympatycznie i w końcu rozpracowałam boiler, teraz jeszcze tylko prysznic i będę happy.
Mieszkanie jest ciepłe, umeblowałam do końca ( ciocia Ania dała nam fotele na których śpią psy), Tylko meblościanka trochę pusta i kombinuje co tam wstawić ;)
Ah no i mieszkamy a ciasnej klatce i czuje co sąsiedzi pichcą ale oni za to czuli mój wczorajszy czosnek hahaha :D

Ciocia Zuzia jutro rodzi! Także za trochę czasu się poznasz z Twoim rówieśnikiem  :)

Powodzenia Maleństwo!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz